Leżałam obok mojego namiotu i
wsłuchiwałam się w plusk wody spływającej z wodospadu. Nagle zauważyłam
kotkę patrzyła się na mnie przerażonym wzrokiem. Wstałam i podeszłam
cicho i zgrabnie do niej.
-Candy.
- uśmiechnełam się do niej.
-Kiara... Proszę pomóż mi
jestem taka osłabiona... Nie jestem w stanie nic upolować...-
odpowiedziała jąkając się.
Szybko
przeniosłam Kiarę do namiotu. Obawiałam się, że to może być coś
poważnego.Wziełam buteleczkę na wodę i pobiegłam do wodospadu napełnić
ją. Dałam kotce napić się, a ona błyskawicznie pochłaniała duże ilości
wody.
-Czy boli cię
głowa?-zapytałam.
-Bardzo. -odpowiedziała cicho.
Wziełam kilka liści, namoczyłam je zimną wodą i odrobiną leku.
-To ci na pewno
pomoże - powiedziałam, nakładając zimny okład na czoło
-Zobaczysz, zaraz poczujesz się
lepiej.
<Kiara?> |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz