-Spoko.
Uśmiechnęłam się cwaniacko. I zgrabnie mknąc oddaliłam się od niej. Ja się zgubuć...ehe. Trafiłam na teren z zamrożoną trawą. Zaczęłam stąpać powoli. A kępki trawy kuły lub łaskotały w łapy. To była pewnie ich tutejsza łąka. Kiedy tak szłam, nagle rozpostarł się krajobraz gór.
-Omg...
Wyszeptałam. Potrząc w górę. No górę..na górę. Z uśmiechem zaczęłam biec. Trochę mi to zajęło ale byłam na samym czubku. Widziałam z tamtąd zamarźnięte jeźioro. Piękny wodospad. I jakąś chyba..hmm...plażę. Nagle w oddali drzewo. Różowe. Zbiegłam z góry śmiejąc się w niebogłosy. Byłam sama ale jaki ubaw. Zaczęło się ściemniać. Ale chciałam jeszcze zwiedzić to drzewo. Ale okazało się że nie sama...
-O wróciłaś.
Powiedziała Vene.
-Taa.
Mruknęłam ale potem się zaśmiałam.
-Tutaj śpimy.
Zamyśliłam się. No dobra, nie będę wybrzydzać.
-A i musisz wybrać stanowisko.
Uśmiechnęła się. Wskoczyłam na wyrzszą gałąź drzewa.
-Hmmm....coś proponujesz?
Mrugnęłam.
(Vene?)
Uśmiechnęłam się cwaniacko. I zgrabnie mknąc oddaliłam się od niej. Ja się zgubuć...ehe. Trafiłam na teren z zamrożoną trawą. Zaczęłam stąpać powoli. A kępki trawy kuły lub łaskotały w łapy. To była pewnie ich tutejsza łąka. Kiedy tak szłam, nagle rozpostarł się krajobraz gór.
-Omg...
Wyszeptałam. Potrząc w górę. No górę..na górę. Z uśmiechem zaczęłam biec. Trochę mi to zajęło ale byłam na samym czubku. Widziałam z tamtąd zamarźnięte jeźioro. Piękny wodospad. I jakąś chyba..hmm...plażę. Nagle w oddali drzewo. Różowe. Zbiegłam z góry śmiejąc się w niebogłosy. Byłam sama ale jaki ubaw. Zaczęło się ściemniać. Ale chciałam jeszcze zwiedzić to drzewo. Ale okazało się że nie sama...
-O wróciłaś.
Powiedziała Vene.
-Taa.
Mruknęłam ale potem się zaśmiałam.
-Tutaj śpimy.
Zamyśliłam się. No dobra, nie będę wybrzydzać.
-A i musisz wybrać stanowisko.
Uśmiechnęła się. Wskoczyłam na wyrzszą gałąź drzewa.
-Hmmm....coś proponujesz?
Mrugnęłam.
(Vene?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz