wtorek, 28 stycznia 2014

Od Skazy C.D Vene

Żywym krokiem ruszyłem za kotką.
- Właściwie, to jak się nazywasz? - zagadnęła po chwili marszu.
- Skaza. - burknąłem. - A ty...?
- Vene.- odparła łagodnie i tutaj nasza rozmowa znów zacięła się na kilka minut. Dotarliśmy pod wielkie drzewo w nietypowym kolorze. Zwisające długie gałęzie przypominały wierzbę, ale barwa liści była różowa. Jeszcze dziwniejsze było to, że owa roślina w ogóle miała liście. - w końcu mamy zimę! Podszedłem do grubego pnia Drzewa Tajemnic i poczułem emitujące od niego ciepło. Podniosłem łeb w górę.
- Gdzie to stado? - zagadnąłem, a Vene zarumieniła się lekko.
- No cóż... jesteś pierwszym jej członkiem. Znaczy drugim, zaraz po mnie. Wkrótce dołączy więcej kotów. Czuję to... - westchnęła z lubością. Wdrapałem się na najniższą gałąź i jak zabity rzuciłem się na jej przyjemną korę.

<Vene?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz