Ciągła wędrówka.. głupie uczucie, że ktoś
mnie śledzi, że ktoś jest blisko. Pobiegłem przed siebie, sprawdziłem
okolice. Ktoś tu jest, pomyślałem, wiele kotów, uśmiechnąłem się i
przyspieszyłem kroku. Usłyszałem szelest, odwróciłem się, nikogo nie
było, a przynajmniej tak mi się zdawało. Nie zwracając uwagi na to co
się za mną czaiło, ruszyłem przed siebie. Widziałem kilka kotów, Za
dużo, stwierdziłem, może jest tu ktoś kot siedzi pojedynczo?, pomyślałem
z nadzieją.
Wróciłem się i skierowałem na wschód, okrążając koty. Nagle poczułem, że na kogoś wpadłem. - Przepraszam - wymamrotałem - Nie zauważyłem cię - nie jesteś stąd - stwierdził nieznajomy głos - Nie... to jakieś stado? - zapytałem otwierając oczy i ujrzałem kotkę, w sumie dość ładną, stwierdziłem. - Tak, moje stado - odparła - Mhm... jestem Moon - uśmiechnąłem się < Vene?> |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz