Szczerze mi dobrze było na słońcu . Bo nie jest ono częstym zjawiskiem w tej porze roku. Spojrzałem na nią :
-Nie dzięki korzystam z sytułącij. Niby uśmiech i patrzyłem się jak odchodzi z niesmakiem. Cicho skradałem się za nią by nie wiedziała że idę. Kiedy spojżała się do tułu nie ujżała mnie w słońcu. Byłem tuż za nią. Kiedy chciała ruszyć zobaczyła mnie: -Bu! Mruknąłem a ona podskoczyła. -Black! Ale Ty jesteś! Zaczęła krzyczeć a ja się zaśmiałem. -Jestem! Tarzałem się w piachu. (Vene?) |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz