Z uśmiechem wybierałam się na samotne polowanko. Nagle natknęłam się na Skazę.
-Co idziesz złowić myszkę?
Zaśmiał się ze mnie. Podeszłam do niego i powiedziałam kpiąco i z szyderczym uśmieszkiem:
-Chyba Ty.
Odeszłam ale mnie dogonił.
-To...co idziemy razem?
Spytał niepewnie.
-Jeśli chcesz?
Zamyśliłam się.
(Skaza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz