Kiedy słońce wstało i zaczęło walić mi po oczach momentalnie wstałam :
-Vene zgaś słońce...
Zaśmiałam się budząc ją.
-Śmieszne...!
Zaczęła się śmiać ze mną. Ostrożnie bo jeszcze nierozbudzona zeszłam z
drzewa. Miałam chęć na jedzenie. Nagle ktoś zastawił mi drogę mówiąc:
-Idziesz na polowanko?
-Num.
Mruknęłam bez uczuć.
-Pomóc?
-Jeśli chcesz...
Puściłam mu oczko z uśmiechem.
(Jakiś kot?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz