sobota, 8 lutego 2014

Od White'a do Scourge


Już nie obchodził mnie biały dom. Choć pamiętam z stamtąd tyle rzeczy. Nie chce tam wracać. Nie ma Rodrigesa nie ma mnie. Proste jak drut. Chodziłem tak aż niespodziewanie w oddali ujrzałem kotkę. Była biało -brązowa. Spacerowała sobie z uśmiechem. Podeszłem do niej :
-Hejka!
Lekko się przestraszyła.
-Kim jesteś?
Spytała odsuwając się.
-White.
Jeśli jest tu ona może i jest kotów więcej.
-Szukam stada.
Podeszła bliżej.
-Scourge, jest tutaj stado.
-Serio? Zaprowadzisz mnie może do Alfy?
Kiwnęła głową.
(Scourge?)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz